Wyprawa na Szkołę Zimową 2022 rozpoczęła się od sprawnego objęcia we władanie 4 wagonów pociągu do Krakowa: wsiadanie 176 osób wraz z ciężkimi (oj, nieraz za ciężkimi!) bagażami zajęło 22 minuty - wynik bliski rekordu 30-lecia. Pociąg nadrobił opóźnienie i w Krakowie był już punktualnie.
Przesiadka do 4 autokarów i ciężarówki na narty zajęła zaledwie godzinę i na kolację zajechaliśmy planowo. Po przyjeździe do Złockiego okazało się, jak bardzo punktualność popłaca: po naszym wyjeździe ulice Krakowa zamieniły się w lodowisko, było sporo kolizji.
Alpina czekała na nas świetnie przygotowana i wyraźnie stęskniona, zresztą z wzajemnością. Co prawda, z naszej strony uczucia te mogli żywić stosunkowo nieliczni - wieczorne spotkanie inauguracyjne w świetlicy unaoczniło wszystkim, jak wielu jest wśród nas nowicjuszy, którzy Muszyny nie znają - zarówno wśród uczniów, jak i nauczycieli. Kolacja zrobiła duże wrażenie, zwłaszcza na wyznawcach piramidy zdrowego żywienia. Kto chciał, mógł najeść się samą zieleniną i świeżymi warzywami!
Noc, jak noc - jest od spania. Wypoczęci i podekscytowani, ruszyliśmy w mroźny piątkowy poranek (minus dziewięć) na eksplorację stoku w Tyliczu. Słoneczko świeciło i grzało, jak mogło. Ucieszyło to także grupę spacerową, która dokonywała rekonesansu najbliższej okolicy Złockiego i Muszyny i w tych warunkach okazała się nader fotogeniczna. Ogólnokrajowy długi weekend, tudzież znakomite warunki śniegowe, zaowocowały niestety sporym tłumem narciarzy. Mimo to udało się uniknąć kolizji. I tylko lekarz, który przyjechał na swój pierwszy dyżur, odjechał rozczarowany, nie mając ani jednego pacjenta.
Od pięciu dni szusujemy na stokach Tylicza i Krynicy. Pogoda dopisuje, śniegu przybywa a grupa specerowa zdobywa okoliczne szczyty. Maturzyści rozpoczęli przygotowania do studniówki a klasy ósme do balu ósmoklasisty.